Jak odzyskać koszty odwołanego wesela z powodu koronawirusa?
Z powodu koronawirusa musieliśmy odwołać przyjęcie weselne. Mieliśmy wynajętą salę, fotografia , zespół i dj-a. Wszystkim zapłaciliśmy zaliczki, a salę zapłaciliśmy już w całości, bo tak zakładała umowa. Czy możemy żądać zwrotu wszystkich zaliczek i opłat skoro wesele się nie odbędzie?
Pytanie od: Helena
Epidemia koronawirusa i związany z tym zakaz zgromadzeń oraz zawieszenie funkcjonowania restauracji pokrzyżowały plany wielu narzeczonych. Część par postanowiła odsunąć w czasie ceremonię, część ograniczyła rozmiar wydarzenia do grona najbliższych osób. Ograniczenia dotyczą także obecności w kościele (wiele parafii na swoich stronach informuje o dopuszczalnej liczbie osób na mszy). Z przyjęciami weselnymi wiąże się niekiedy szereg umów – oprawa muzyczna, dokumentacja fotograficzna, wynajem sali, catering, czasem jeszcze wiele innych. Niekiedy jest to jedna umowa kompleksowa. Istnienie uprawnienia do klasycznej rezygnacji z umowy może zależeć od tego, czy zawarliśmy kilka umów, czy jedną na całość wydarzenia.
Najczęściej umowy będą dotyczyły świadczenia usługi, wykonania dzieła, a czasem też sprzedaży. W przypadku tej ostatniej umowy chodzi po prostu o zakup rzeczy – np. gotowej muszki do garnituru. Tu możliwość odstąpienia od umowy będzie zależeć od dobrej woli sprzedawcy (zakup w tradycyjnym sklepie) albo istnienia szczególnego prawa do odstąpienia od umowy. Konsumenci mają m.in. prawo do odstąpienia od umowy zawartej na odległość, zgodnie z przepisem art. 27 ustawy z 30 maja 2014 roku o prawach konsumenta (t.j Dz. U. z 2020 r. poz. 287). Co do zasady, do odstąpienia wystarczy wysłanie oświadczenia o odstąpieniu w terminie 14 dni od otrzymania towaru.
Zakupy to jednak często marginalna sprawa przy weselach. Oprawa wydarzenia, sala i catering wiążą się zwykle z pisemną umową oraz z koniecznością zapłaty zaliczki lub zadatku. Zweryfikowanie, jaki charakter ma umowa, najczęściej będzie wymagało bezpośredniej konsultacji z prawnikiem. A formalna różnica istnieje.
Odstąpienie od umowy o dzieło
Gdy umowa ma postać dzieła (gdy umowa zakłada osiągnięcie określonego rezultatu), dopóki dzieło nie zostało ukończone, zamawiający może w każdej chwili od umowy odstąpić płacąc umówione wynagrodzenie. Jednakże w wypadku takim zamawiający może odliczyć to, co przyjmujący zamówienie oszczędził z powodu niewykonania dzieła. Stanowi o tym przepis art. 644 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 1145, 1495).
Odstąpienie od umowy zlecenia
Jeżeli umowa ma raczej postać zobowiązania do świadczenia usługi bez określonego rezultatu, za to przy zachowaniu staranności przy jej świadczeniu, do umowy będziemy stosowali przepisy o umowie zlecenia (art. 734 i nast. Kodeksu cywilnego). Te przepisy pozwalają na wypowiedzenie umowy w każdym czasie, choć strony mogą w umowie zastrzec termin wypowiedzenia lub nawet się go zrzec. Nie można tylko zrzec się z góry uprawnienia do wypowiedzenia zlecenia z ważnych powodów (art. 746 § 3 Kodeksu cywilnego).
Niestety, jak już wyżej wskazałem, aby określić jakie przepisy zastosować, zwykle konieczne będzie skorzystanie z pomocy specjalisty – np. Powiatowego lub Miejskiego Rzecznika Konsumentów. Przypomnijmy, mówimy tu o klasycznych rozwiązaniach, na wypadek zdarzeń, które w normalnych czasach mogą wpłynąć na decyzję o odwołaniu przyjęcia weselnego. Stan epidemii jest stanem nadzwyczajnym, wymagającym niestandardowego podejścia.
Odwołanie wesela w okresie pandemii
Zakaz funkcjonowania sal weselnych czy restauracji spowodował stan, w którym wykonanie umowy stało się po prostu niemożliwe. W zasadzie sytuacja jest prosta, gdy mówimy o przyjęciach, które miały się odbyć w terminie objętym zakazami.
Właściwy do zastosowania wydaje się w takim przypadku przepis art. 495 § 1 Kodeksu cywilnego:
„Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.”
Niemożliwość świadczenia musi mieć charakter obiektywny, zupełny i trwały (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2013 r., sygn. akt V CSK 500/12; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 17 maja 2019 r. sygn. akt I AGa 444/18). Obiektywnie, nie jest możliwe zorganizowanie przyjęcia weselnego z powodu ograniczeń prawnych. Niemożność ma też charakter zupełny i trwały – spełnienie świadczenia ma dla konsumenta znaczenie tylko w tym terminie, zaś kontrahent konsumenta nie jest w stanie wykonać w nim zobowiązania.
Odwołanie w art. 495 § 1 Kodeksu cywilnego do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu może jednak powodować, że przedsiębiorca nie będzie musiał zwracać wszystkich pieniędzy, jeżeli je już wydał np. przygotowując się do wykonania umowy, pod warunkiem jednak, że wydatek zrealizował jeszcze przed powstaniem stanu zagrożenia epidemiologicznego. Zgodnie z przepisem art. 409 Kodeksu cywilnego obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu.
Jeszcze innym narzędziem dla stron może być przepis art. 3571 Kodeksu cywilnego (klauzula rebus sic stantibus). Przepis ten stanowi, że jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.
Stan epidemii odpowiada pojęciu „nadzwyczajnej zmiany stosunków”, przy czym przepis ten nie musi być elementem ochrony konsumenta. Powołanie się na klauzulę przez przedsiębiorcę może spowodować zwolnienie go z niektórych obowiązków bez konieczności zwrotu pieniędzy; zależy to jednak od sądu, któremu przepis daje wiele swobody, pod warunkiem rozważenia interesów stron i pozostania w zgodzie z zasadami współżycia społecznego.
Jak odzyskać koszty zapłaconych zaliczek i zadatków?
Najprawdopodobniej najbardziej skuteczną instytucją prawa będzie ta opisana w art. 495 § Kodeksu cywilnego. Nakreślony w przepisie obowiązek zwrotu otrzymanych pieniędzy będzie najpewniej najkorzystniejszy dla młodej pary (lub innej osoby finansującej imprezę weselną).
Trzeba pamiętać, że dla przedsiębiorcy konieczność zwrotu zaliczki lub zadatku może okazać się trudny – być może warto podjąć z przedsiębiorcą negocjacje co do sposobu, terminu zwrotu lub zamiany świadczenia na inne. Kategoryczne żądanie zapłaty może spowodować usztywnienie stanowiska przedsiębiorcy i konieczność dochodzenia roszczeń przed sądem powszechnym, co z pewnością wydłuży perspektywę odzyskania pieniędzy. Dochodzi do tego – trudne do oszacowania – ryzyko powołania się przez kontrahenta na klauzulę rebus sic stantibus.
Podkreślenia oczywiście wymaga okoliczność, że przedsiębiorcy nie będzie przy tym przysługiwało prawo na posłużenie się konsekwencjami wynikającymi z faktu wpłaty zadatku – niemożność świadczenia będzie miała w tym przypadku pierwszeństwo, powodując skutek w postaci obowiązku zwrotu otrzymanych pieniędzy. Także i konsument nie będzie mógł żądać zwrotu zadatku w podwójnej wysokości.
Sytuacja się skomplikuje, gdy będziemy mówić o przyjęciach, które mają odbyć się za pewien czas. W takim wypadku proste zastosowanie przepisu art. 495 § 1 Kodeksu cywilnego może okazać się nieodpowiednie. Postulat obiektywności, zupełności i trwałości wymaga, aby niemożność była rzeczywista, nie zaś prawdopodobna. W wielu przypadkach będzie to wymagało odczekania do momentu klaryfikacji stanu zagrożenia epidemiologicznego – Rząd, mniej więcej co dwa tygodnie podaje do wiadomości scenariusze luzowania kolejnych obostrzeń.
W tym kontekście negocjacje z przedsiębiorcą mogą być najważniejsze, a klauzula rebus sic stantibus może być właściwym argumentem dla konsumenta planującego duże wydarzenie, na które znaczna część gości może po prostu nie przybyć.