Marylin Monroe mawiała, że „pieniądze szczęścia nie dają – dopiero zakupy”. Ta wypowiedź w dużym uproszczeniu pokazuje, że pieniądze są dla ludzi bardzo istotne (zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym) i że nie można lekceważyć ich znaczenia (chociaż częściej tak naprawdę są narzędziem, a nie celem samym w sobie).
Finansowe motywowanie pracowników - metoda kija i marchewki
Większość firm działa w klasycznym modelu. Na podstawie umowy pracodawcy z pracownikiem, określa się zakres obowiązków i za nie gwarantuje się stałe wynagrodzenie. Motywacją do dodatkowej pracy może być wizja potencjalnej podwyżki, premii bądź innej nagrody – przysłowiowej „marchewki”. Ale skoro jest „marchewka”, musi być również „kij”, którym z reguły jest możliwość zwolnienia z pracy, degradacja ze stanowiska lub zmniejszenie wynagrodzenia.
Ograniczenie motywacji pracownika jedynie do kwestii finansowych dominowało w XIX i XX wieku. Dzisiaj coraz częściej mówi się o potrzebie zmiany w wielu firmach, ponieważ stara metoda motywacji pracownika nie jest już skuteczna i prowadzi do jego słabej wydajności. Obecnie dużo większe znaczenie odgrywa sprawdzanie potrzeb i predyspozycji pracownika, jego samorealizacji oraz czynniki niefinansowe. Pracodawcy zaczynają zdawać sobie sprawę, że praca to nie tylko kwestia zarabianych pieniędzy, ale też satysfakcji z wykonywanego zajęcia.
Efekt Sawyera, czyli motywacja bez kar i nagród
Przełomowy w dziedzinie motywacji okazał tzw. „efekt Sawyera". Nazwa wzięła się do przygód książkowego Tomka Sawyera i jego historii z malowaniem płotu, w której namówił kolegów do wyręczenia go z obowiązku, pokazując im jaką świetną zabawą jest malowanie drewnianych sztachet.
Badania przeprowadzane przez Marka R. Lepper i Davida Greena w latach 70 XX wieku wskazują, że system nagród i kar może mieć negatywny wpływ na motywację. Badacze sprawdzali tę zależność na grupie przedszkolaków, które lubiły rysować. Sprawdzono jak zmieni się ich zachowanie po wprowadzeniu nagród w grupach. Okazało się, że dzieci malowały dużo chętniej w grupie, gdzie nie pojawiły się żadne nagrody – dla nich rysowanie było zabawą samą w sobie. Z kolei w grupie z wprowadzonymi nagrodami, aktywność zmalała. Dzieci utożsamiały rysowanie tylko z nagrodami i bez nich przestawały malować. Zależność, jaką wykazało badanie nazwano „efektem Sawyera”.
Pieniądze są środkiem, a nie celem
W pracy zawodowej oprócz wynagrodzenia badacze zwracają uwagę na potrzebę samorealizacji, spełnienie ambicji czy też na potrzebę stabilizacji związaną z posiadaniem rodziny. W przypadku oszczędzania i motywacji do regularnego odkładania pieniędzy występują również inne potrzeby niż posiadanie majątku samo w sobie.
W procesie oszczędzania celem jest konkretny zakup, np. mieszkania lub zbudowanie zabezpieczenia w postaci odłożonego kapitału. Z kolei samo mieszkanie symbolizuje potrzebę własnego miejsca, stabilności itp. Jeśli Twoim celem jest oszczędzanie, powinieneś skupić się w procesie szukania motywacji na konkretnych celach – odłożone pieniądze powinny być jedynie środkiem do ich zdobycia.
Motywacją dla oszczędzających na emeryturę może być z kolei strach przed brakiem odpowiedniego zabezpieczenia. Obecny system emerytalny i pojawiające się co jakiś czas symulacje dają jasno do zrozumienia, że nasze emerytury będą niskie, jeśli oprzemy się jedynie na dwóch podstawowych filarach.
Chciwość i strach
Na rynkach finansowych nie mówi się o motywacji, ale o chciwości i strachu – dwóch emocjach, nad którymi od dziesięcioleci pochyla się psychologia inwestowania. Motywacja dla inwestorów to z reguły wizja wolności finansowej i uniezależnienia się od innych źródeł zarabiania. Kluczem do stabilnego pomnażania majątku z zużyciem produktów inwestycyjnych jest znalezienie balansu pomiędzy tymi dwoma emocjami.
Motywacja to ważny czynnik w finansach – zarówno w pracy, jak i oszczędzaniu oraz inwestowaniu. Warto jednak pamiętać, że pieniądze są tylko narzędziem, a nie celem samym w sobie. Dbanie o samorealizację i rozwój osobisty zamiast skupiania się tylko na celach finansowych może przynieść wyśmienite efekty. Większa satysfakcja z pracy przekłada się bowiem na lepsze wyniki. Na szczęście rozumie to coraz więcej pracodawców.