Stare polskie przysłowie mówi: „czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał”. To zdanie idealnie odzwierciedla proces edukacji finansowej dzieci i młodzieży. Jeśli nie nauczymy ich zarządzania finansami, planowania wydatków czy też oszczędzania, to trudno wymagać, aby robili to jako dorośli. Bez odpowiedniej edukacji finansowej, będą skazani na popełnianie wielu błędów, zanim samodzielnie nauczą się podstawowych reguł.
Czy dawać dziecku kieszonkowe?
Kieszonkowe to najskuteczniejszy sposób na pokazanie dziecku jak wygląda zarządzanie finansami. To praktyczne ćwiczenie wzbogacone jedynie o teorię w postaci uwag rodzica. Dziecko samodzielnie poznaje jak funkcjonują wydatki, a jak oszczędzanie. Musi policzyć, czy stać je na dany zakup oraz ile pieniędzy musi odłożyć z kolejnego kieszonkowego, jeśli chce kupić coś większego.
W nauce finansów bardzo istotna jest swoboda wydatków i konsekwentne podejście do nauki. Jeśli dziecko było rozrzutne i wydało od razu wszystkie pieniądze, to nie należy mu dawać od razu więcej. Musi zrozumieć, że nadmierne wydatki powodują późniejsze braki w domowych finansach. Przybierając rolę „banku” można nauczyć dziecko jak działa sektor finansowy np. poprzez premiowanie premią faktu oszczędzania lub pokazanie jak działa „pożyczka” (np. w przypadku zakupu wymarzonej rzeczy, której raty będą później potrącane z kieszonkowego dziecka).
Jak uczą się dzieci?
Żeby być skutecznym nauczycielem dla swojego dziecka, trzeba dobrze zrozumieć, jak wygląda proces przyswajania wiedzy na poszczególnych etapach życia. Niestety, dorośli często dobierają złe metody, ucząc małe dzieci metodami wręcz akademickimi – przez teoretyczny wykład. Tymczasem dziecko najwięcej wiedzy chłonie przez metody poznawcze oraz przez emocje.
W dużym uproszczeniu, dziecko wiedzę o świecie zdobywa dzięki zmysłom oraz dzięki umysłowi, czyli procesowi myślenia. Z jednej strony dziecko patrzy, czuje, słyszy, wącha (i to jest bardzo intensywna edukacja na wczesnym etapie rozwoju), a z drugiej strony, pojawiają się coraz bardziej skomplikowane procesy – analiza, uogólnienia, porównania, klasyfikacje itp.
Ponadto, szkolna metoda polegająca na teoretycznym, prawie godzinnym wykładzie z danego przedmiotu, wcale nie gwarantuje sukcesu. Dziecko uczy się samodzielnie, doświadczając w trakcie wykonywania konkretnego działania. Naukowcy nazywają ten proces tzw. synpraktycznym myśleniem i uczeniem się. Zgodnie z tą teorią kieszonkowe, skarbonka i cały proces oszczędzania nauczany na prawdziwych pieniądzach jest o wiele skuteczniejszy, niż nawet kilka godzin tłumaczenia dziecku jak „powinno się” to robić. Emocje towarzyszące zakupowi, na który dziecko przez długi czas oszczędzało, pozwolą mu zapamiętać ten proces dużo bardziej, niż gdyby tylko mu o tym opowiedziano.
Nawyki finansowe dorosłych a wychowanie
Skoro już wiesz, że dziecko uczy się poprzez emocje i doświadczenia, to z pewnością domyślasz się też, że jesteś dla niego naturalnym przykładem do naśladowania. Twoje nawyki mogą z biegiem lat stać się nawykami Twoich dzieci, a jeśli nie panujesz nad finansami i nie zwracasz uwagi na edukację finansową jako rodzic, to możesz część złych nawyków przekazać nawet całkowicie nieświadomie.
Jeśli robicie razem z dzieckiem zakupy i masz dokładnie zaplanowane wydatki na kartce, to dziecko zapamięta z dzieciństwa, że planowanie wydatków przed wyjściem do sklepu jest czymś naturalnym. Jeśli jednak zakupy robisz całkowicie spontanicznie i czasem przez to potem brakuje Ci pieniędzy, to nie wymagaj od dziecka, żeby nauczyło się całkowicie przeciwnej postawy. Tę sytuację można przełożyć analogicznie na każde inne zachowanie z pieniędzmi w roli głównej.
Pieniądze to nie temat tabu
O pieniądzach trzeba z dzieckiem cały czas rozmawiać. Podstawowy błąd to unikanie tematu lub traktowanie go jako poważny temat, którego dziecko i tak nie zrozumie. W ten sposób tworzy się naturalną blokadę – po co uczyć się czegoś związanego z finansami skoro jest to trudne? Jeżeli rodzice cały czas sugerują, że pieniądze to nie jest temat dla dzieci, to trudno się dziwić, że później dziecko przestaje się tym interesować i liczy na gotowe rozwiązania od rodziców. W końcu to oni znają się na tym najlepiej.
Otwarta rozmowa o domowym budżecie, wspólne planowanie oszczędności i wydatków pozwalają dziecku lepiej zrozumieć świat finansów ale i budują zaufanie wobec rodziców. Skoro oni dzielą się takimi informacjami z dzieckiem i uważają je za partnera w rozmowie o finansach, to i dziecko z problemem nie będzie bało się przyjść do rodzica. Odpowiednia rozmowa o domowych finansach może wpierać relacje rodziców z dziećmi.