W jaki sposób ocenić ryzyko inwestycji?
Rzut oka na poziom potencjalnego zysku jest de facto najprostszą metodą oceny ryzyka inwestycji. Jeśli widzisz oprocentowanie lokaty zbliżone do aktualnego poziomu inflacji (2 - 3 punkty procentowe), a do tego dodasz gwarancję Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, to możesz założyć, że w przypadku inwestycji w taki produkt, nic Twoim pieniądzom nie grozi. Podobnie jest z obligacjami skarbowymi - ich oprocentowanie z reguły także nie jest dużo wyższe od inflacji. Decydując się na te rozwiązania możesz co prawda narzekać na niezbyt wysokie zyski, ale jednak masz pewność, że nie podejmujesz ryzyka. Z kolei wizja odsetek znacząco przekraczających poziom inflacji to sygnał, że gdzieś musi kryć się ryzyko! Dlatego tak istotne jest znalezienie strategii inwestycyjnych stanowiących złoty środek pomiędzy Twoją wiedzą i wrażliwością na ryzyko, a Twoimi oczekiwaniami.
Test na profil inwestora - jakim inwestorem jesteś?
Rozpoczynając inwestowanie w fundusze inwestycyjne albo otwierając rachunek maklerski zwykle instytucja finansowa umożliwia Ci wypełnienie testu, który określi Twój profil inwestora. W takim teście profilującym inwestora padają m.in. pytania:
- o źródło wiedzy na temat danej formy inwestowania (czyli np. giełdy czy funduszy inwestycyjnych)
- o doświadczenie inwestycyjne
- o źródła utrzymania i poziom posiadanych oszczędności
- testujące Twoją wiedzę nt. inwestora (m.in. w zakresie ryzyka inwestycji)
Dzięki temu instytucja finansowa może zasugerować rozwiązania i strategie inwestycyjne najlepiej dopasowane do Twoich potrzeb i cech. Taki test z pewnością będzie miał dla Ciebie też walory autorefleksyjne – masz bowiem oszczędności, ale czy zdajesz sobie sprawę czego oczekujesz, jakie ewentualne straty jesteś w stanie przełknąć, i w jakim horyzoncie czasowym chcesz inwestować?
Zasadniczo inwestorów można podzielić na ostrożnych, zrównoważonych i agresywnych. Pierwsi nie przepadają za ryzykiem, a na zakup ryzykownych akcji przeznaczają zwykle najwyżej 10 - 20% posiadanego kapitału, zaś większość oszczędności trzymają w bezpiecznych obligacjach czy na lokatach. Dla ostrożnego inwestora podobny profil inwestycyjny powinien mieć także fundusz inwestycyjny.
Klient zrównoważony zainwestuje w ryzykowne akcje nawet połowę całego swojego kapitału. Klient agresywny natomiast jest zainteresowany dużymi zyskami, więc większość jego portfela inwestycyjnego będą stanowiły czasem nawet bardzo ryzykowne instrumenty finansowe (np.: akcje, waluty).
Jak określić nadmierne ryzyko inwestycji - Gdzie jest Twój próg bólu?
Jednym z podstawowych pytań, jakie inwestor powinien zadać sobie przed przystąpieniem do lokowania oszczędności jest to, jakie straty ewentualnie jest w stanie ponieść. Przykładowo, ostrożny klient będzie bardzo przejmował się utratą choćby 10% kapitału i będzie reagował np. szybko wycofując się z inwestycji. Inwestor agresywny zaś zaakceptuje długo utrzymującą się stratę na inwestycji i będzie cierpliwie czekał na zmianę trendu.
Inwestując, warto więc zidentyfikować próg bólu, a następnie odpowiednio się zabezpieczyć przed nadmiernym ryzykiem.
W przypadku inwestowania na giełdzie, bardzo przydatny jest tzw. stop-loss. To zlecenie automatycznej sprzedaży akcji, jeśli Twoja strata przekroczy określony poziom. Załóżmy, że kupiłeś np. 100 akcji po 50 zł każda. Dochodzisz do wniosku, że jesteś w stanie zaakceptować sytuację, kiedy kurs akcji spada do 45 zł, ale nie niżej. Jeśli ustanowisz zlecenie stop-loss na poziomie straty 10% i kurs akcji spadnie o tyle, wtedy system automatycznie je sprzeda, żeby nie narażać Cię na jeszcze większą stratę.
Pokrewnym zleceniem jest tzw. take-profit. Oznacza on, że jeżeli inwestycja osiągnie już zakładany przez Ciebie poziom (np. cena akcji wzrośnie o 10%, do 55 zł), to system automatycznie sprzeda Twoje akcje.
Jak jeszcze ograniczyć ryzyko inwestycji?
Najważniejszym sposobem na ograniczenie ryzyka jest dywersyfikacja. Podział kapitału na kilka różnych inwestycji (np. różne fundusze, akcje różnych spółek). Jest to podstawowa zasada inwestorów. Możesz zainwestować też w tzw. ETF-y, czyli fundusze odwzorowujące zachowanie jakiegoś indeksu giełdowego (np. WIG20). Dzięki temu korzystasz z automatycznej dywersyfikacji, bo przecież na WIG20 składa się 20 różnych spółek.
Warto przemyśleć także tzw. metodę uśredniania cen zakupu akcji (czy jednostek funduszy). Chodzi o regularne nabywanie akcji czy jednostek przez dłuższy czas w mniejszych pakietach, zamiast jednocześnie inwestować całą kwotę. Taka taktyka lepiej chroni wpłacone pieniądze w przypadku spadków giełdowych.
Pamiętaj także o płynności swoich inwestycji, czyli o tym, jak szybko uda Ci się zakończyć inwestycję i mieć do dyspozycji gotówkę.